Nie będziemy tu dziś rozmawiać o pieniądzach, bo nie o takie złoto mi chodzi.
Wyjaśnię tylko, że każdy kto wchodzi w relację z reguły robi to po coś. Nie łączymy się w pary by mieć sublokatora.
Relacja “romantyczna” różni się tym od przyjaźni, że jest seks, ale też dużo więcej.
Gdy wchodzimy w relację, liczymy na:
– seks
– dzieci
– poczucie bezpieczeństwa
– szczęście
– połączenie dochodów
– wspólne mieszkanie
– przytulanie, całowanie – bliskość
– rozmowy o wszystkim
– planowanie wspólnych wyjazdów, zakupów, itp
– dopisz swoje dlaczego
Co dla Ciebie stanowi o relacji? Kiedy czujesz się kochany? Kiedy czujesz się doceniona i bezpieczna? Kiedy czujesz się męsko, a kiedy kobieco?
Mamy bardzo dużo oczekiwań, często o nich nie mówimy na głos. Czasem długo czegoś nie dostajemy, co jest dla nas ważne i wybuchamy lub jojczymy jak nam źle.
Żeby było jasne, każdy z nas ma prawo do szczęścia, do bliskości, seksu. Problemem jest, to że nasze potrzeby mogą nie być potrzebami ukochanej osoby.
Możemy o coś prosić i usłyszeć TAK lub NIE.
Wiem, rodzice nie raz uczą, żeby używać magicznego słowa PROSZĘ gdy czegoś chcemy i wtedy cudownie coś mamy.
Niestety w dorosłym życiu nie jest to już takie proste.
I nie działają hasła jak mnie kochasz, a ja Cię proszę, to logiczne, że mi to dasz.
NIE – jedyna logiczna jest manipulacja w powyższym zdaniu.
Gdy o coś prosimy odpowiedź zawsze może być TAK lub NIE. Ty prosisz i coś chcesz, nie oznacza, że to dostaniesz.
Dlaczego inna osoba ma robić coś wbrew sobie by dać Ci coś, czego ty chcesz?
Bo Cie kocha i powinna?
Kiepski powód
W relacji lepsza jest zasada wygrany wygrana.
Czyli, co ja z tego będę miał/miała, a co ukochana osoba.
Gorsza wersja kompromis, każde się poświęca i trochę ustępuje, bo raz jest tak, a raz inaczej. Raz ja jestem niezadowolona, a raz ty, ale to “sprawiedliwe”, bo cierpimy na przemian.
Brzmi jak interes i dobijanie targu, ale w przypadku wygrana/wygrana, takie nie jest, w przeciwieństwie do kompromisu chodzi o to, by były dwie zadowolone strony.
Zobaczcie przykład:
Ona lubi drapanie po pleckach, a on lubi lodziki.
Kompromis:
Jak mnie podrapiesz po pleckach to zajmę się twoim penisem.
Wygrana/wygrana:
Zajmę się twoim penisem, a później podrapiesz mnie po pleckach, oki?
Widzisz różnicę?
Nie?
Jest i to ogromna.
Kompromis to czysty handel mówimy, że jak coś dostaniemy to zrobimy coś innego w zamian na co tej drugiej stronie zależy.
Proces może być mechaniczny.
W drugim wypadku, nadal jet ochota na drapanko, ale stawiamy potrzeby partnera wyżej, choć zrobię Ci dobrze, a później ty zrobisz mi – jedna i druga strona jest wygrana.
Ona ma ochotę zająć się jego penisem, on może i nie jest fanem drapania, ale lubi lodziki i chętnie pokaże jej swoje zadowolenie po.
Nie raz mówię, że seks to nie handel, i nie ma 1:1, jak ty mi to ja tobie.
Jednak jest różnica, gdy pary obdarowują się czymś co lubią i się na to zgadzają dla przyjemności dla poczucia wspólnoty i relacji.
Może łatwiej będzie na innym przykładzie .
Masz ochotę na gulasz, taki prawdziwy z kilku rodzajów mięs, z papryką zapiekaną w piecu, z dużą ilością warzyw wszystko wolno duszone na małym ogniu.
Wiesz, że ukochana osoba robi najlepszy na świecie.
Dziś nie bardzo jej/jemu się chce, ale mówi: dobra. Jak ty pokroisz mięso i cebule, to ja zajmę się warzywami i wszystko później ugotuje.
Gulasz powstanie, gdy każda strona da coś od siebie.
Tak jest z relacją i tak jest z seksem. Dajemy by coś dostać, by budować lepszą relację.
Dajemy bliskość, przytulanie i rozmowę, by mieć fajny seks.
Dajemy seks by mieć super relację, to się przenika i jest fajne gdy wszystkie strony są zadowolone i wygrane.
Pamiętajcie jednak o NIE. Gdy musicie o coś prosić kilka razy, bo wam na czymś zależ, a widzicie opór, ale i tak stawiacie na swoim i ktoś coś dla was robi pod wpływem waszego nacisku, to nawet jak w danym momencie się zgodzi nie oznacza, że jest to przyjemne również i dla drugiej osoby i że za kilka dni lub tygodnie, nie dowiecie się, że to było wymuszone.
Jeżeli musisz w danym momencie prosić o coś więcej niż raz, to WYMUSZASZ swoją wolę z pozycji siły nie miłości. Jak udaje Ci się kogoś nakłonić, nagiąć, by zrobił to co ty chcesz, to często przegrywasz, ale dowiesz się o tym za jakiś czas. Chwilowo możesz się cieszyć, że masz co chcesz.
Dobra, to co zrobić jak prosisz i nie dostajesz tego co potrzebujesz?
A nie chcesz zmuszać ukochanej osoby do działania wbrew sobie?
Może to durne pytania: JAK PROSISZ? I co się dzieje gdy usłyszysz NIE.
Starasz się zrozumieć czy strzelasz foch, robisz aferę i mówisz jak źle się z tym czujesz?
Może zakładasz, że twoje potrzeby są ważniejsze?
Może uważasz, że to takie pierdoła i drobnostka, że gdyby on/ona Cię kochała, to by to zrobiła?
Coś co dla Ciebie jest drobnostką, dla innej osoby może takie nie być. Osądzasz ze swojego punktu widzenia, bo coś chcesz i nie przyjmujesz, że ktoś może źle się z twoją propozycją czuć.
Piszę to zarówno z myślą o mężczyznach jak i kobietach. Poziom sił w relacji, nie oznacza zawsze siły fizycznej. Manipulować w relacji potrafią dwie strony.
To gówno, które wnosimy, to manipulacja, wzbudzanie poczucia winy, mówienie o tym jak bardzo jesteśmy nieszczęśliwi i że gdyby ukochana strona coś dla nas zrobiła to nie czuli byśmy się tak źle. To jej/jego zachowanie powoduje, że jesteśmy nieszczęśliwi itp.
PIERDOLENIE !!!!
A i jeszcze słyszę, że psycholog kazał Ci mówić o emocjach i że to ważne by druga strona usłyszała o twoim nieszczęściu i złym samopoczuciu.
TAK mówienie o emocjach jest mega ważne!
Jednak nie musisz oklejać swoim gównem ukochanej osoby.
NIKT nie da Ci szczęścia i poczucia własnej wartości poza Tobą.
Nie znajdziesz tego w relacji jeżeli tego nie ma w Tobie.
To mydlenie oczu, że gdyby on czy ona zachowywali się inaczej to ty nagle w magiczny sposób będziesz szczęśliwy.
To jak dostać, to czego chcesz?
Nie wszystko dostaniesz. Czasem coś zajmie więcej czasu i najpierw będzie trzeba popracować nad innymi rzeczami.
Można zmienić atmosferę w relacji, możesz zmienić siebie.
Na pewno możesz zmienić jedną prostą rzecz:
ZAMIEŃ GÓWNO NA ZŁOTO!!
Jak?
Koncentruj się na tym co dobre i wspominaj te dobre momenty, zamiast wypominania tego co złe.
np.
Kochanie wiem, że teraz jest inaczej, nie do końca rozumiem co się zmieniło, może mi pomożesz, może nie. Oglądałem ostatnio nasze stare zdjęcia, ale byliśmy na nich szczęśliwi, zobacz (pokaż,kilka ulubionych). Czasem wspominam też nasz seks, moim zdaniem ten najfajniejszy był XYZ, a ty który wspominasz najlepiej?
Jako ludzie kojarzymy innych z emocjami. Czasem nie pamiętamy co gdzieś ktoś mówił, ale pamiętamy jak się wtedy czuliśmy.
Zrób test – pomyśl o kilku imprezach, spotkaniach czy miejscach, pooglądaj zdjęcia. Czy jesteś w stanie odtworzyć dialogi? Czy bardziej czujesz emocje wspomnienia – było cudownie, super czas, było nudno,…
Zobacz różne zdjęcia osób na FB i zadaj sobie pytanie czy masz ochotę na spotkanie z kimś? I dlaczego tak lub dlaczego nie?
Jeżeli twój mąż kojarzy Ci się z wiecznie niezadowolonym facetem, który ciągle coś chce i wszystko jemu się należy, a ty jesteś głupia lub wredna. On potrzebuje, a ty mu nie dajesz, więc on Ci mówi jak bardzo jest nieszczęśliwy przez twoje zachowanie, i mówi mi jak źle się z tego powodu czuje itp.
To ja, osobiście unikam gościa. Dlaczego mam ciągle słuchać jak bardzo go unieszczęśliwiam.
Mało jest dla mnie męski, bo jojczy i zwala winę na mnie, nie szuka rozwiązania tylko marudzi, a jedyne rozwiązanie, to ja mam się zmienić, naprawdę?
Dokładnie tak samo, gdy to kobieta mów, że facet zmarnował jej życie. Nic nie robi, tylko wymaga, ona ma dość. O seksie może zapomnieć, bo nie daje jej bliskości w relacji i ona nie ma ochoty itp.
Widzicie jak to wygląda?
Wnosimy złe emocje i szukamy dziury w całym.
Masz problem znajdź rozwiązanie.
Dobre rozwiązanie nie zaczyna się od zmian w zachowaniu partnera.
Dobre rozwiązanie zaczyna się od Ciebie!
Co możesz zrobić by poprawić atmosferę w relacji?
Czy możesz przestać narzekać i mówić ukochanej osobie jak Ci źle i zacząć mówić za co jesteś wdzięczny/wdzięczna i co Cię uszczęśliwia?
Możesz zacząć dziękować na głos za to co dobre?
Możesz się więcej uśmiechać?
Możesz łapać za rękę na spacerze?
Możesz zacząć na nowo uwodzić?
Możesz prowadzić rozmowy o wesołych rzeczach (przestań dyskutować o polityce i cenach)?
Możesz zaproponować oglądanie komedii?
ZŁOTO w relacji to dobre emocje jakie wnosisz!
GÓWNO – to narzekanie, marudzenie i obwinianie.
Gdy na co dzień wasze życie to szambo, to nawet jak na chwilę z niego wyjdziecie, by się pokochać, czy spędzić czas w sypialni, to będzie zapaszek lub prędzej czy później trafisz na kawałek gówna.
Seks w blasku złota jest zupełnie inny od seksu w szambie.
Gdy czujesz się dobrze w towarzystwie ukochanej osoby, to możesz się puścić, nie musisz się kontrolować. Odlatujesz w trakcie i delektujesz się każdą wspólną chwilą.
Ty wybierasz
Monika, Seks Mentorka🍓